Plan Tęczy zrealizowany na boisku LKS Sochy!
Zwycięstwo, taki był cel zawodników i trenera Tęczy Brodnia przed wyjazdowym meczem do miejscowości Socha na spotkanie 26 kolejki z miejscowym LKS-em.
Boisko naszego niedzielnego rywala nie należy do najłatwiejszych. Nie dość, że jest niezbyt dużych rozmiarów to jeszcze płyta jest nie równa i praktycznie są tylko śladowe ilości murawy. Ale i w takich warunkach trzeba sobie jakoś radzić.
Trener Paweł Nowak przed meczem przestrzegał przed długim holowaniem piłki i wdawaniem się w dryblingi. Nakazał aby szybko rozgrywać piłkę, w miarę możliwości szukać prostopadłych podać do napastników a jak jest okazja przed polem karnym to uderzać na bramkę. Czasami dać się sfaulować, poszukać jakiegoś rzutu wolnego z którego można uderzyć bezpośrednio na bramkę. Przede wszystkim starać utrzymać się przy piłce i zagrać na czysto w tyłach.
Plan od początku był realizowany przez zawodników Tęczy na boisku. Choć ciężko było konstruować składne akcje z uwagi na nierówności i zagęszczenie zawodników przeciwnej drużyny to Tęcza przeważała i zagrażała bramce rywala.
To o czym mówił trener sprawdziło się w 24 minucie spotkania, a więc rzut wolny w obrębie pola karnego gospodarzy. do piłki podszedł Paweł Strzeszewski i znakomicie dośrodkował w światło bramki. Nie wygodna piłka dla obrońców i bramkarza. właśnie przy interwencji obrońcy znalazła się w siatce LKS Sochy, a więc gol samobójczy. Prowadzimy 1-0 i mamy kolejne okazje ale przed przerwą nie udaje się podwyższyć wyniku. Groźne strzały Macieja Owczarza i Pawła Strzeszewskiego pewnie chwyta bramkarz gospodarzy, a minimalnie niecelnie obok bramki przelatuje piłka po uderzeniach Mariusza Szymczyka, Pawła Nowaka i Sebastiana Kierasia.
Druga połowa to dalej dominacja Tęczy. Kolejne groźne strzały w cudowny sposób łapie lub odbija bramkarz gospodarzy, który był zdecydowanie najlepszy w barwach swojej drużyny. zawodnicy Tęczy kręcili z niedowierzaniem głowami, że piłka nie trafiała do siatki. Na boisku w 60 minucie pojawił się wracający do składu Maciej Jakóbczak, on również miał kilka sytuacji ale w pojedynkach z bramkarzem LKS Socha w tym dniu każdy przegrywał z zawodników Tęczy. W końcu udało się pokonać golkipera gospodarzy dopiero w 88 minucie spotkania, z bardzo ostrego kąta piłkę do bramki wpakował Mariusz Szymczyk i zapewnił zwycięstwo drużynie przyjezdnych. Kilka minut wcześniej gospodarze zdołali wyrównać wykorzystując chyba jedyna szanse jaką mieli w tym meczu. Tak to już jest, że ważna jest to co "w sieci" a nie ilość sytuacji w meczu i oddanych strzałów. Na całe szczęście po stronie Tęczy widniała cyfra 2 a LKS Socha 1.
Cel i plan został zrealizowany i można było z tarczą wracać do domu.
Komentarze